SKRPG

Mathilda Mattise

Zmieniła kurs drogi i zamiast do parku jej kroki zaprowadziły ją w te strony.
- O. Cześć Trey. Nie wiedziałam, że mieszkasz w tej okolicy... - Powiedziała wchodząc do środka i rozglądając się po mieszkaniu.

(mrau)

Livia Asakura

Pojawiła się za Anna.- Bu! XD

Anna Kyoyama :)

- Oj tam nie przejmuj się - przykłada drzwi do dziury- jakoś tam Ci je posklejamy butapremem ^^ Ooo Lucy-cha ^^! - pomachała ręką.
-Zrobić coś do popicia? ;D

Mathilda Mattise

- Jestem Agonia, miło mi. - Powiedziała podając rękę do dziewczyny. - A Ty jesteś?... - Spytała patrząc na nią niepewnie.

(sry, ale taka mała zmiana postaci XDD)

Horokeu Usui

- Aaa róbcie co chcecie oO""""" - "skoczył" na górę i puścił (co puścić? oO)

Livia Asakura

Skrzyżowała ręce pod piersiami. - Drzwi? Drzwi to pestka. Anna, daj czekolade

Mathilda Mattise

(tylko sie nie puszczaj xd)

- Umm... - Mruknęła widząc zwalający sie do domu tłum.

Anna Kyoyama :)

- Aa.. -zatkało ją- aa.. strasznie jesteś podobna do mojej dawnej znajomej ^^" gomene ^^" . Jestem Anna Kyoyama ^^" - podała rękę uspokajając się nieco

Livia Asakura

Usiadła sobie na ziemi, gapiąc się bezmyślnie w sufit.

Mathilda Mattise

- Heh, nic nie szkodzi... - Powiedziała i uśmiechnęła sie do niej lekko. - To co, widzę, ze szykuje sie jakiś mały zlot dawnych znajomych. Moze pomóc wam w czymś?

Horokeu Usui

(spuszcze Ciebie w kiblu xP)
Zadzwonił po pizze tak ze 3 familijne jak na początek xD (ja tam nawet 1 nie zmieszczę ale mniejsza o to xD)

Anna Kyoyama :)

- hmmm.. skoro Trey uciekł... trzeba zrobić coś, co napewno go tu sprowadzi - zatarła wrogo ręce - do ataku ! - rzuciła się z miotełką na jego sedes ... - Ok. To kto chce herbaty ?

Mathilda Mattise

(nie martw się, zaraz pół dzielnicy sie zleci xddd a spuszczę głowę w kiblu jak już przyjdą wyniki testów xdd oczywiście negatywne ; ] )

Nie czekając na odpowiedź udała sie przed siebie szukając miejsca, które można by nazwać kuchnią.

Horokeu Usui

- Trochę nas mało no nie? oO - Zeszedł na dół do reszty oO

Mathilda Mattise

- O. - Powiedziała wchodząc do przestronnej kuchni, umeblowanej aż po sam sufin. - Ze też sie nie boi trzęsień ziemi... - Powiedziała z lekkim dystansem po czym zabrała sie do penetrowania wszystkich szafek na raz. Gdy jej wektory podążały w poszukiwaniu składników na herbatę, Lucy wstawiła wodę na herbatę.