SKRPG

Livia Asakura

- Tylko nie Olivio...bo Cię..Cię.zabiję..- odparła pogodnie po czym rzuciła się na Yumi.- Wieki Cię nie widziałam,aleś ty wyrosła.. Oh Yumi!- pisnęła przytulając ją. Po chwili podeszła do Treya i wyciągnęła rękę.- Um.. Cześć.. - no bo co miała zrobić?

Horokeu Usui

- Ależ Olivio spokojnie xP - wręczył jej duszka
- Jest mały to Ci sie pewnie spodoba ^^"
(adresu jeszcze podac nie moge bo nie mam zaliczonych 24 h na tym koncie xD)

Yumi

- Też się za tobą stęskniłam Kruszynko - zaśmiała się pogodnie po czym z niesmakiem popatrzyła na Alvarosa i podeszła do niego - Ma pan naprawdę zamiar ssać jego krew? Będzie miał pan zgagę - szepnęła mu na ucho delikatnie muskając jego klatkę piersiową swoim ogonem

Alvaros Sadera

Wstał i podał Treyowi dłoń – witaj jestem Alvaros – po tym odwrócił się w stronę Yumi – tak była dobra.

Livia Asakura

- Gdyby nie to,że jest taki słodki zabiłabym Cię, jesteś tego całkowicie świadomy?- zapytała rzucając mu się na szyje. Tak, kochany Trey wiedział,że ma słabość małych,włochatych,słodkich stworzonek ( bez skojarzeń xDD ). Po chwili odsunęła się od niego i spojrzała na duszka.- Jeejku, jaki śliczny.. Domo Arigato!

Horokeu Usui

- Nie ma za co i tak mnie ciągle wkurzał. -spojrzał wejście do kuchni...

Lajzerg Diethel

Ten dom to Koncert Życzeń połączony z Naszą Klasą xD

Livia Asakura

- Jak mógł Cię wkurzać? - zapytała zdziwiona, wlepiając w niego te swoje niebieskie oczęta. Po chwili spojrzała na Yumi.- Jejku..duża jesteś. I ogon Ci urósł...

Yumi

Popatrzyła zdziwiona na ogon - Powoli mnie denerwuje - zaśmiała się
- Jest uroczy - pojawił się za nią Antari
- Dziękuję - uśmiechnęła się do białowłosego po czym popatrzyła na Alvarosa i przymrużyła oczy

Lajzerg Diethel

Jesteśdemonicą.....szamanką i jesteśz Magic City więdz chyba możesz go "zniknąć" magią nie???Skoro cie wkurza...eeee ide sie przejść...Cipciripcip, choć * poszedł* <ach>

Yumi

Popatrzyła na Szczajzerga - Taaak i jeszcze sprawić aby Antari stał się babą - szepnęłą z ironią
- Spadaj ode mnie ty mała - krzyknął wściekły Antari

Livia Asakura

Opadła, siadając na walizkę. Westchnęła cicho.- No i co u was?

Horokeu Usui

Rzucił Antariemu kamykiem w czoło oO
- Hm... Żyje sie dalej.

Alvaros Sadera

Fajnie było – powiedział po chwili dodając – do zobaczenia wkrótce mam nadzieje ze się nie obrazicie jak porwę wam chlebodawczynie – po tych słowach podszedł do Yumi schylił się złapał ja za nogi w okolicach kolan zarzucił przez ramię, lecz powoli i delikatnie, - do widzenia –pożegnał się, po tej całej akcji wyszedł z nią z domu po wejściu w cień znikneli.

Lajzerg Diethel

<dobra> *poszedł do kuchni i wzioł sobie sok pomarańczowy. Zaczoł sie patrzyć tu i tam* Powie mi o co tu come on??Bo jestem nowy i jakośnie czaje xD