Autor Wiadomość
rav1906
PostWysłany: Nie 9:30, 01 Gru 2013    Temat postu:

niezle
Jessica Akariyamo
PostWysłany: Wto 9:26, 28 Kwi 2009    Temat postu:

Podeszła do stolika
-Mogę się dosiąść? -spytała i nie czekając na odpowiedź zajęła miejsce na wolnym krześle
Livia Asakura
PostWysłany: Śro 3:15, 04 Mar 2009    Temat postu:

- Jessica! Hej! - odkrzyknęła blondynka, wołając ją gestem ręki do stolika. Była trochę zarumieniona, ale nie zwracała na to większej uwagi. Kosmyki jasnych włosów łaskotały delikatnie policzek, gdy przechyliła uśmiechniętą głowę w bok.
Jessica Akariyamo
PostWysłany: Nie 20:17, 11 Sty 2009    Temat postu:

Przyszła do kawiarni i rozejrzała się. W małej kawiarence było niemal pusto. Kilka osób gadających. Wśród ni zauważyła kilka znajomych postaci.
-Hej! - zawołała do znajomych
Livia Asakura
PostWysłany: Pon 1:29, 22 Gru 2008    Temat postu:

- To dobrze. To zdrowe Sese-Sama.. -odparła z uśmiechem, a kelner podał im lody. Oczy zabłysły jej, gdy dostrzegła polewę truskawkową, a na niej rozrzucone truskawki. Złapała za łyżeczkę i złożyła ręce tak, jak tradycja nakazywała.- Itadakimas! - powiedziała radośnie zanurzając łyżeczkę w lodach. Nabrała na nią też truskawkę, którą wsadziła sobie do ust rozkoszując się smakiem, co wyraziło ciche mruknięcie zadowolenia. - Yumi! Twoje zamówienie!
Yumi
PostWysłany: Pon 1:21, 22 Gru 2008    Temat postu:

Yumi – nadal wpatrzona w śnieg
Antari – Nadal śpi
Sess westchnął głęboko nigdy bowiem jeszcze nikomu nie mówił tego co tak naprawdę czuł. Tego o czym tak naprawdę marzył Bo… Ja…. Od zawsze….. Nie wiem jak to ująć, tyle słów przychodzi mi do głowy które mógłbym ci powiedzieć. No bo ja… tak naprawdę…. Bez udawania… Ja… jestem jaroszem Pochylił głowę. I Westchnął głęboko, teraz mu ulżyło. Ktoś wiedział po za nim samym o jego sekrecie
Livia Asakura
PostWysłany: Pon 1:06, 22 Gru 2008    Temat postu:

Sama? Sama...Sama. Dziewczyna zamrugała kilkakrotnie, zdając sobie z kilku faktów sprawę. Przeniosła wzrok na demona, przyglądając mu się uważnie. Tylko czemu do cholery znów się zarumieniła? No nie ważne. Kątem oka zerknęła na Yu i Anta, którzy naprawdę byliby świetną parą. - Słucham Cię..? -zapytała starając się mieć swój naturalny, żywy ton głosu. Aczkolwiek i tak wyszedł przyciszony.
Yumi
PostWysłany: Pon 1:02, 22 Gru 2008    Temat postu:

Dziewczyna szybko usiadła na swoim miejscu. Nie martwiła się niczym ważnym. Nie przejmowała się już zupełnie nikim. Ponownie za okno popatrzyła i po chwili śnieg znów zaczął ja fascynować
Antari wzrok przeniósł na Livi i mlasnął. Ze znudzenia głowę na blacie położył i ponownie mlasnął Dzięki za chęci, ale nie. Nie wolno damy na szwank narażać Wywrócił oczami i zasnął
Sess przygryzł dolną wargę i nie odrywając ust od jej ucha szepnął Musze ci coś ważnego powiedzieć coś co zmieni nasze życie, zarówno twoje jak i moje, tylko nie wiem czy jesteś na to gotowa, Livi-sama
Livia Asakura
PostWysłany: Pon 0:47, 22 Gru 2008    Temat postu:

Blondynka zarumieniła się gwałtownie, nie podnosząc nawet głowy. Zerknęła spod grzywki na Yumi, po czym kątem oka na Antariego. Tylko czemu do diaska zarumieniła się aż tak? Zdecydowanie musiała jakoś wybrnąć z sytuacji. Podniosła głwoę i uśmiechnęła się jak gdyby nigdy nic, zatrzymując wzrok na Yumi. Brak odwagi? Być może. W sumie on był duchem, a ona była mutantem. Urocze po prostu stworzenia. - Za..Zamówić Ci te żeberka Antarii? -zapytała przenosząc na niego wzrok i zastanawiając się cóz takiego winna odpowiedzieć lub też zrobić. Ostatecznie obróciła głowę w stronę najpoważniejszej chyba osoby i uśmiechnęła się, patrząc ufnie nań. - Dziękuje. Kochany jesteś. I skończ z tym sama.. po prostu Livi, dobrze?
Yumi
PostWysłany: Pon 0:39, 22 Gru 2008    Temat postu:

Yumi popatrzyła na Livi z nieco smutna miną. Szybko na stół weszła jak gdyby nigdy nic omijając zwinnie zastawę stołową i czoło przyłożyła do czoła Livi- tak aby pokazać jej że nie jest sama, aby się nie martwiła i nie smuciła O-su-wa-ri Powiedziała powoli a gdy skończyła mówić ostatnią literę. Antari automatycznie wylądował na ziemi. Nie interesowało żadnego demona to, że ludzie się na nich patrzą, że to właśnie Livi wygląda najnormalniej spośród nich wszystkich, że to oni są powodem wielu zmagań dziewczyny. Liczyła się chwila obecna, tu i teraz.
Antari wyczołgał się spod stołu i stanął na dwóch nogach rozejrzał się nerwowo i nosem pociągnął. Zjadłbym żeberka Powiedział szybko tak, jak gdyby zgłodniał. A może smaku nabrał. Ponownie na miejscu swoim usiadł i na Trwające w ciągłej pozie dziewczyny wzrok przeniósł. Dokładnie to zatrzymał się on bardziej na Yumi niż na Livi.
Ses mocniej do siebie przytulił Livi, nie lubił gdy się smuciła, choć i tak przyjaciółką dla niego pozostawała. Cóż to byłby za narzeczony duch? Przez którego przejdzie rzucana piłka? Wzdrygnął się i dłoń drugą na kolanie dziewczyny położył, ustami począł delikatnie smyrać jej ucho, a z warg jego cichy, pól szept wydobył się tak by tylko i wyłącznie ona mogła ów słowa usłyszeć. Spokojnie, Livi-sama. Jestem przy tobie
Livia Asakura
PostWysłany: Pon 0:29, 22 Gru 2008    Temat postu:

Automatycznie zacisnęła powieki, gdy podniósł głowę. Po chwili jednak opuściła głowę, a oczy przysłoniła grzywka o barwie płynnego złota. Położyła dłonie na kolanach, wbijając wzrok w białą zastawę zdobioną różyczką. - Przepraszam. Nie chciałam Cię urazić.. - mruknęła jedynie przyciszonym głosem, wypuszczając powietrze z ust ze świstem. Nie lubiła gdy ktoś krzyczał.. Zwłaszcza, że teraz wszyscy na nich patrzyli. Uniosła delikatnie głowę, zerkając na Yumi co wywołało cień uśmiechu na ustach blondynki.
- Livi-sama! Livi-sama! głos kobiecy i mocny rozniósł się w jej uszach.Tak, Miyoki znów siedziała jej w głowie, co niezbyt panience odpowiadało. - Wszystko w porządku?- pytanie, jakże troskliwe i twarde zarazem.- Oczywiście Mi-chan. Nie martw się..
Yumi
PostWysłany: Pon 0:23, 22 Gru 2008    Temat postu:

Sess uniósł brew ku górze i spojrzał na Livi lekko zdziwiony. Po czym na Antariego z kamienną miną spojrzał oraz na towarzyszkę niedoli Yumi która to z dłońmi przy szybie i merdającymi ogonami podziwiała sypiący śnieg. Ramionami wzruszył Oboje SA siebie warci Prychnął do niechcenia dłoń swoją po plecach dziewczyny przenosząc i muskając je delikatnie, tak by na ramieniu skończyły.
Antari prychnął coś pod nosem To chyba mnie pomyliłaś z kimś innym, sikso! Nie jestem zadowolonym facetem, nie jestem miły, jestem sobą. Krzyknął donośnie dłońmi raz za razem uderzając w blat stołu. Mina jego wściekła była a złote oczy wpatrzone były z nienawiścią w oczy Sesa który to tylko z nijaką miną, brata swojego uciszył, w ten sposób, iż z pięści mu w policzek dał. Po tym wyczynie Antari z jeszcze bardziej wściekła mina usiadł na swoim miejscu w bok patrząc
Yumi sama podziwiała spadające płatki, przypominały jej nieco łupież a niżeli lód. Lecz i tak to było fascynującym zjawiskiem dla kogoś, kto nigdy w życiu nie widział śniegu
Livia Asakura
PostWysłany: Nie 23:48, 21 Gru 2008    Temat postu:

- Zawsze do usług! -odparła blond włosa, zdejmując płaszcz i kładąc go obok. Była to japońska kawiarnia, więc na wielkich poduchach o barwach wszelakich siedzieli. Ubrana była zwyczajnie. W spódnicę do kolan o czarnej barwie, która zakończona była dekoracyjną koronką, oraz w błękitną bluzkę wiązaną na plecach. Jak zwykle wyglądała nieco inaczej niż mieszkańcy Japonii. Ale cóż, taki był jej urok. Zerknęła na Antariego i roześmiała się , obdarzając go promiennym uśmiechem.- Antari-kun! Rozchmurz się i uśmiechnij- pamiętam Cię wiecznie uśmiechniętego. Poza tym, to ładnie razem wyglądacie. Mam rację Ses? -zapytała w końcu unosząc głowę i patrząc z dołu na większego mężczyznę tymi swoimi wielkimi, błękitnymi oczyma.
Yumi
PostWysłany: Nie 23:37, 21 Gru 2008    Temat postu:

Teraz pozostało jedynie czekać dziewczynom na idąca kolację. Kelner schował się w kuchni oddając zamówienie szefowi kuchni, który bardzo się zdziwił taką monotonnością a zarazem zróżnicowaniem potraw jakie musiał przygotować. Śnieg padał z nieba coraz obficiej, a ludzi było coraz mniej na ulicach miasta. Między nimi zauważyć można było kilka indywidualności co zapewne były szamanami, bądź wariatami. To tylko ich od społeczeństwa odróżniało iż w dziwacznych chodzili strojach. Dziewczyna z zadowoleniem na przyjaciółkę patrzyła Neee… Livi-chan, Daiski! Powiedziała, brodę podpierając dłońmi.
Antari który właśnie przez drzwi wszedł do pomieszczenia jakoby mara senna przebiegł między stołami, i usiadł obok Yumi. Nie komentował nic, i tak nie miało by to sensu. A to złośliwy komentarz jego brata, a to kopniak od Yumi, były by jego nagrodą, za wypowiedziane słowa
Sess usiadł obok Livi, ciągle trzymając ją nad biodrem. Mocno, dłoń jego dużą była a i włosy białe układały się należycie. Szybko na brata popatrzył z dumą w spojrzeniu. W końcu to on siedział z dziewczyną co za piękność uchodziła. A Antari nawet poderwać Yumi nie potrafił. Uśmiech złośliwości wykiełkował na jego ustach
Livia Asakura
PostWysłany: Nie 23:24, 21 Gru 2008    Temat postu:

- Tak, to mój narzeczony. - odparła zerkając z uśmiechem na Sese, do którego zawsze miała słabość. A to się chyba nigdy miało nie zmienić. Położyła dłoń na jego dłoni, puszczając Yumi oczko. Następnie drugą dłonią położyła pieniądze na barku, zaś kelner wyglądał na bardzo zawiedzionego tym faktem. Blondynki w Japonii były rzadkim okazem. Kiwnął głową, przyjmując zamówienie. Następnie pociągnęła go za rękę do stolika, siadając koło Yumi. Zerknęła za okno na ulice pokrytą białym śniegiem, mieniącym się we wszystkich kolorach. Powodowały to kolorowe lampki na wystawach.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group