SKRPG

Sakura Hiwatari

(dlaczego nic o tym nie wiem, co? xPP)
Sakura zajrzała do kieszeni swetra
- Mam miętową gumę do żucia. Ale ty chyba zbierasz cukierki, co? - spytała wciąż kpiąco. - Więc, niestety, nic dla ciebie nie mam.. I co, dostanę psikusa?

Mathilda Mattise

- Jak o niego poprosisz, to może i dostaniesz... - Odpowiedziała wzruszając ramionami. - Ale i na to trzeba sobie zasłużyć. - Dodała szczerząc zęby.

Sakura Hiwatari

Dziewczyna uniosła brwi udając, że się dziwi
- Oh, to już nie wystarczy nie dać cukierka? Oh, a ja myślałam, że dzisiejsze dzieci są coraz to bardziej rozpieszczone, jednak proszę! Jaka niespodzianka! - tutaj Sakura klasnęła w dłonie i wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu - Mamusia pewnie jest dumna, że ma tak grzeczną córeczkę, co? - powiedziała, chociaż nie liczyła na żadną reakcję.
Najwyżej się wkurzy i pójdzie do domu - pomyślała w duchu wzruszając ramionami

Mathilda Mattise

Skrzywiła sie lekko patrząc z jeszcze większą pogardą na dziewczynę siedząca u jej stóp. Odsunęła się lekko, jakby obawiała się, że czymś się od niej zarazi.
- Heeee... Przykro mi, ale nic z tego. Za wysoko celujesz, mała. Takimi... 'obelgami' rzucaj w Szamanów niższych klas, albo na twoim poziomie. - Mruknęła uśmiechając się szyderczo pod nosem.

Sakura Hiwatari

- Po pierwsze, wiewiórko, 'mała' to jest ta laleczka - syknęła nieco podirytowana wskazując medium Mattie - Po drugie, nie żebym cos miała do obcokrajowców, ale nie mów, że celuję za wysoko, gdy nie widzisz w co celuję - powiedziała wzruszając ramionami i jak gdyby tej konwersacji nie było, wbiła nieobecne spojrzenie w horyzont, zupełnie ignorując Mattie. Wiatr, i tak już dość nieprzyjemny, teraz wiał z większą siłą, niż wcześniej.

Mathilda Mattise

- Uuuu... - Zajęczała Mattie przedrzeźniając Sakurę. - Nasza biedna znajoma się oburzyła... Słyszałeś Chuck? - Spytała i zachichotała drwiąco nadal szczerząc zęby.
- Wiewiórka jest cholernie zwinnym zwierzęciem, które jak trzeba, potrafi mocno dziabnąć naiwną ofiarę, która za blisko do niej podeszła... - Powiedziała gdy przestała sie śmiać, a irytujący uśmiech nie schodził jej z ust.

Sakura Hiwatari

- Cóż za bogate słownictwo.. muzyka dla uszu.. - mruknęła zakładając ręce na kark.
- Nie dałabyś rady wrócić na drzewo i podziabać kogoś innego? Albo poszukaj jakichś ludzi do zepchnięcia z klifu.. nie wiem, dzieci w twoim wieku chyba szybko się nudzą, co? - zapytała z podszytą ironią troską w głosie. Przez ten czas nie obdarzyła Mattie ani jednym spojrzeniem.

Mathilda Mattise

- Mały buntownik nam się trafił. - Powiedziała uśmiechając się do Latarenki, w ten sam sposób, jaki miał w zwyczaju Hao. - Zresztą już ci mówiła - byłam tu pierwsza, wiec póki co, ty stąd spadaj.

Mick Aristide

( jej! bijcie się, bijcie! ;D )

Mathilda Mattise

(no właśnie napisałam jej na PW, żeby coś zrobiła, bo to jest już nudne xdd )

Mick Aristide

( goood ; o )

Sakura Hiwatari

Sakura wstała. Otrzepała ubranie z trawy i kurzu, ale wciąż zdawała się nie zainteresowana Mattie, jako postacią.
- Słuchaj, mały dzieciaku, słodyczy szuka się na ulicach przedmieść, nie takich dużych, stromych klifach - warknęła. - I pokaż mi frajera, który dał ci prawo do rozkazywania, bo chyba życie mu się znudziło. - dodała wyciągając z przytwierdzonego do spodni etui, biały wachlarz w drobne, czerwone wzory. Otwierała go powoli przyglądając się znakom. Wiatr teraz wiał z siłą, która mogłaby zwalić z tego klifu całkiem spory przedmiot. Sakura teraz mierzyła Mattie obojętnym spojrzeniem, jakby coś oceniała.
- Cichaj, mała wiewiórko.. Jeszcze jedno słowo, a zmiotę cię z powrotem do twojej nory - powiedziała głosem niemalże wypranym z emocji. Wiatr wiał coraz silniej.

Mathilda Mattise

- Doprawdy? - Spytała rzucając tym samym dziewczynie wyzwanie do walki. Oczy błyszczały jej z uciechy, a drwiący uśmiech jak raz zagościł na jej twarzy, tak do tej pory nie chciał zejść.

Sakura Hiwatari

(- Nie, wiesz, jaja sobie robię xP)

Wachlarz otworzył się w pełni ukazując namalowaną czarną spiralę pośrodku
- Nie chcesz tego, wiewiórko. - szepnęła a wiatr wiał teraz prosto w Mattie, a właściwie jej tułów, kierując ją tak, by dosłownie, zmieść ją z klifu. Sakura nie spodziewała się, że to wystarczy, ale też nie powstrzymywała dryfującej w powietrzu Ashian.

Mathilda Mattise

(no właśnie widzę ; ] buuu... nasz pozorant jest agresywny... trzeba go do żeglarskiego przechwycić... )

- Hy.. Hyhy... - Zachichotała pod nosem widząc jak dziewczyna szykowała się do ataku. W mgnieniu oka Ripper znalazł się na wysokości uderzenia.
- Kirisaki, Laceration... - Powiedziała, a laleczka wykonała uderzenie, które przebiło słaby wir powietrza, i trafiło prosto w Sakurę.
- Może nie tak ostro Jack, mam ochotę się z nią dłużej pobawić. - Powiedziała udając, że karci ducha.

[ esit: sory, ze tak wolno, ale sie zagapiłam --> chemia ^^" ]