Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mathilda Mattise
Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 4119 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia
|
Wysłany: Sob 19:48, 24 Maj 2008 Temat postu: Osada Szamańska |
|
|
Mała osada mieszcząca się w sercu lasu, odcięta jest od jakiejkolwiek cywilizacji. Ludzie zamieszkujący wioskę, to czystej krwi szamani z dziada pradziada. Wytworzyła się tu odrębna religia i kultura z własnymi zwyczajami i technikami Szamańskimi. Pomimo braku kontaktu z jakimikolwiek innymi ludźmi wioska jest nowoczesna, ładna i zadbana.
______
Po kilkunastu minutach marszu nareszcie weszli do mniej zalesionego obszaru, z którego zamiast drzew zaczęły wyrastać wysokie budynki.
- A no i jesteśmy na miejscu... - Powiedziała wskazując Mickowi trzonkiem miotły na jeden z domów, koło którego kręcili się jacyś kupcy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mick Aristide
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 2827 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Młodzian
|
Wysłany: Sob 19:54, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- HAhahahaah! - zaśmiał się jak wariat. - Co to do cholery? Prawdziwe, nowoczesne miasteczko w środku lasu! Haahahaha! Genialnie! - ucałował latarenkę z Ripperem w środku i poszedł za Mattie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mathilda Mattise
Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 4119 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia
|
Wysłany: Sob 19:58, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Zarówno Mattie jak i jej duch byli na tyle wstrząśnięci, że zostali na chwilę w tyle. Długo trwało zanim dziewczyna dogoniła Micka, gdyż ten po ujrzeniu osady jeszcze bardziej przyspieszył kroku.
- Następnym razem uszkodzę ci nogę - wysapała Mattie prawie za nim biegnąc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mick Aristide
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 2827 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Młodzian
|
Wysłany: Sob 20:05, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
O super! - zaśmiał się. - Będę miał dodatkowe miejsca na duchy. - wyszczerzył zęby. - To miasto jest po prostu super... w środku puszczy dodatkowo... niezły hardkor. - dodał.
- To gdzie idziemy? Pierwszy raz tu jestem...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mathilda Mattise
Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 4119 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia
|
Wysłany: Sob 20:11, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- Ja przychodzę tu raz w tygodniu. Chyba, ze Mistrz da mi wolne to dwa razy, bo mają tu luksusowy kort tenisowy - powiedziała z lekką ironią w głosie.
- Możemy się rozejrzeć za czymś do jedzenia, bo wzmocnienie organizmu sprzyja szybszemu regenerowaniu się furyoku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mick Aristide
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 2827 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Młodzian
|
Wysłany: Sob 20:12, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- Jedzenie to podstawa. - przytaknął jej. - Jaki jest Hao? - spytałem spoglądając na nią.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mathilda Mattise
Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 4119 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia
|
Wysłany: Sob 21:04, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Spodziewała się tego pytania prędzej czy później. Nie zatrzymując się westchnęła i spojrzała prosto na oślepiające słońce, którego promienie oświetliły lico ledwo trzymającej się na nogach Mattie.
- Żeby dowiedzieć sie, jaki jest na prawdę Hao, trzeba samemu się o tym przekonać. - Uśmiechnęła się blado. Była rzeczywiście wyczerpana.
Zatrzymali się w jakiejś gospodzie i poprosili o posiłek. Długo nie musieli czekać na gorący, wyśmienicie przyrządzony obiad, który zarazem cieszył ciało i ducha.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mick Aristide
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 2827 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Młodzian
|
Wysłany: Sob 21:19, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Po godzinie skończyli jeść.
- Aaah. Uwielbiam jeść poza domem. - westchnął wypijając jeszcze jedną szklankę coli. - A ty? Wolisz jeść nudne domowe żarcie czy walać się po różnych miejscach i wszystkiego próbować? - zapytał nalewając sobie jeszcze jedną szklankę. - Zdrowie moje, twoje, Hao i całego tego cholernego świata bez którego nie byłoby co robić! - wypił toast.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mathilda Mattise
Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 4119 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia
|
Wysłany: Sob 21:41, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- Emm... Odkąd pamiętam jestem w podróży u boku Mistrza... - Zaczęła, ale nagle coś innego przykuło jej uwagę. Odwróciła się w tamtą stronę i ujrzała grupę kłócących się ze sobą szamanów. Wydzierali sie tak głośno, że nie trudno było usłyszeć jaki był powód ich awantury.
- Stary, mówiłem ci, ze to zwykła pomyłka... - Jekną jeden z nich, ale nie dokończył, bo jeden z jego towarzyszy utworzył kontrolę ducha i posłał go w powietrze tak, ze wylądował na stole, przy którym siedziała Mattie i Mick, roztrzaskując go [stół] na drobne kawałki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mathilda Mattise dnia Sob 21:42, 24 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mick Aristide
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 2827 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Młodzian
|
Wysłany: Sob 21:47, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- To była moja ostatnia szklanka coli... - wyszeptał Mick patrząc się bez wyrazu na brązowy napój ściekający po jego pancerzu. - Ehh.. czy te dzieci nie nauczą się że nie trzeba się drzeć żeby zrobić kontrolę ducha czy cokolwiek, hm? - powiedział jakby kierował te słowa do Mattie, ale nie czekając na odpowiedź jego prawe ramię znowu nabrało energii i pochwyciło w stalowy uścisk leżącego na resztkach ich stołu delikwenta.
- Co to za sieroty..? - wymamrotał Mick i odrzucił tego gościa spowrotem do swoich znajomych zwalając ich wszystkich z nóg.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mathilda Mattise
Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 4119 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia
|
Wysłany: Sob 21:55, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- Chłopaki, co to za jeden? - Parsknął meżczyzna, który jako pierwszy wgramolił się z pod nieprzytomnego ciała.
- Nie wiem stary, ale widać, że dawno nie dostał porządnego łomotu... - Warknął drugi, któremu udało się odskoczyć w bok. Miał już przygotowaną na pełną moc kontrolę ducha.
- Rzucasz się? - Warknął jakiś i skoczył w pełnym uzbrojeniu w stronę Micka.
Mattie nic sobie z tego nie robiła, tylko siedziała z założonymi rękoma i czekała na ich pierwszy ruch.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mick Aristide
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 2827 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Młodzian
|
Wysłany: Sob 22:08, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nie doskoczył. Mick w ułamku sekundy znalazł się tuż przed nim i trzymał go za głowę. Ci debile byli za głupi na to, ale ktoś taki jak Mattie mógł wyraźnie spostrzec, że kosztowało go to wiele wysiłku. W jego ramieniu znajdował się teraz Ghosty a do ciała wkroczył Shizuke. Palce Micka powoli zagłębiały się w oczodoły ofiary aż w końcu nie wytrzymała z bólu i zaczęła się drzeć na całą gospodę. W momencie gdy jeden z tamtych kolesi chciał już coś zrobić Mick nagle upuścił tego co go zaatakował na podłogę i gdy ten próbował wstać trzymając się za oczy, dostał potężnego kopniaka w szczękę i poleciał na dwa metry wstecz. Przestał się ruszać. Pozostali dwaj byli trochę roztrzęsieni bestialstwem z jakim Mick obszedł się z ich kumplem i nie byli pewnie co zrobić.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mathilda Mattise
Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 4119 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia
|
Wysłany: Sob 22:16, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- Armata Zagłady! - Wydarł się koleś trzymający w reku potężną broń. W tej samej chwili cały arsenał wyleciał w stronę Micka. Gdy był zaledwie kilkanaście cali od jego klatki piersiowej wybuchły zmiatając z powierzchni wszystko oprócz chłopaka i, notabene, stojącą za nim Mattie, do której niewątpliwie należała silna, emitująca wściekłą pomarańczą bariera ochronna. W jednej ręce trzymała miotłę, do której przymocowana była Latarenka, a drugą miała wyciągniętą przed siebie. Miała zacięty wyraz twarzy, a na oczy opadała jej gruba grzywka.
- Chcesz tracić na nich energię? I czas? - Spytała Micka podnosząc głowę wysoko do góry, by móc spojrzeć mu prosto w oczy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mick Aristide
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 2827 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Młodzian
|
Wysłany: Sob 22:26, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- Umm... - zamyślił się. - Nawet trening wytrzymałościowy z nich żaden... racja, są tylko irytujący. - przyznał jej racje i spojrzał na pozostałych dwóch. - Ej, jeśli chcecie żyć to wynoście się stąd jak najdalej tylko jesteście w stanie! - wyszczerzył zęby w potwornym uśmiechu. - Bo jak was spotkam... TO ZARŻNĘ JAK ŚWINIE. - wrzasnął z całej siły śmiejąc się jednocześnie.
- Że co zrobisz...? - usłyszał gdzieś za plecami. Gdy się obrócił, zobaczył kilku poubieranych jak trenerzy pokemonów kolesi, wszyscy mieli parszywe ryje i wyglądali na osiłków. Nie wiedział kto to powiedział, ale nie obchodziło go to. Nagle jeden z nich zrobił kontrolę ducha w którą chyba wpakował całe furyoku i nad głową wyrósł mu ogromny rewolwer a raczej jego część, lufa i magazynek. - Nie zadzieraj z naszym gangiem koleś!!! - wrzasnął prawie się krztusząc i wystrzelił prosto w Mattie. Ci dwaj goście z tyłu też zaatakowali. Mick był gotowy zmieść ich obu jednym prostym kopniakiem z obrotu, ale przód musiał zostawić Mattie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mathilda Mattise
Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 4119 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia
|
Wysłany: Sob 22:49, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna znikła. Zdezorientowany koleś miotał pociskami na lewo i prawo w ogóle nie patrząc w co celuje. Dziewczyna siedziała na żyrandolu, a jej laleczka wykonywała już Atak Trupiej Klatki, tyle, ze tym razem zamiast poranionego ciała ofiary, z uścisku wyleciały zakrwawione zwłoki.
- Chyba trochę za ostro - zachichotała bujając się pod sufitem.
Ogarnęła wzrokiem zrujnowane pomieszczenie i w tej samem sekundzie coś śmignęło jej przed nosem. W ostatniej chwili zrobiła unik, a pocisk, który był w nią wycelowany, rozwalił całą ścianę i pół sufitu.
Mattie za pomocą kilka fikołków opuściła karczmę i wyszła na świeże powietrze, gdzie walka rozkręciła sie na maksa.
- Trzech na jedną? No, no chłopcy, żebyście tylko nie pożałowali, że jest was aż tak mało... - Powiedziała, gdy trzech osiłków zmierzało na nią z pełnym uzbrojeniem.
- Magnum Craft Chopper! - Powiedziała posyłając laleczkę prosto na przeciwników.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|